Część pierwsza rejsu po Mazurach 2006 w obiektywach. Dzień po dniu opis rejsu ze zdjęciami (mnóstwo zdjęć)

W dniach 29 lipca - 12 sierpnia 2006
 odbył się rejs
Klubu Wodnego LOK w Lęborku ...
tym razem na śródlądziu tj. Mazurach

Część pierwsza foto-relacji z rejsu

Rejs odbył się na 6 jednostkach klasy TANGO 780, TANGO 730, LAGUNA 730
 

Jachty i " kapitanowie":

  • NADZIEJA - skiper Mariusz Tarnowski
  • NATALIA- skiper Marcin Szczęśniak
  • ELF - skiper Mariusz Śmigielski
  • MATYLDA- skiper Arni / Bartek Pakuła
  • WIND II - skiper Dariusz Pobrucki
  • ZŁOTA - skiper  Mateusz Guliński

W rejsie ogólnie wzięło udział ponad 40 osób(w środku rejsu miały miejsca na niektórych jachtach częściowe zmiany załóg).

Jak się zapewne zorientujecie w materiałach jedne załogi widać bardziej inne mniej. Fotki zostały wybrane z kilku aparatów [jest ich kilkaset na płycie DVD](zależy na którym jachcie był aparat). Brakuje tu fotek bezpośrednio z ELFA, WIND II oraz MATYLDY choć oczywiście na zdjęciach się pokażą [w chwili redagowania niniejszego arta].  JAK ZWYKLE gdy wieje, leje lub jest fajna zabawa to zapomina się o zdjęciach. Zatem relacja tylko w niewielkim stopniu odda klimat rejsu.

29.07.2006 Okrętowanie załóg. Głównie Giżycko. ZŁOTA w Pięknej Górze, a ELF w Rynie.


Przygotowania do kolacji na NADZIEI

30.07.2006  Zmierzamy w kierunku Zielonego Gaju. ELF z Rynu, a reszta przez Niegocin, Boczne, Jagodne i kanały.


NADZIEJA z pokładu NATALII na j. Bocznym


Załoga MATYLDY z pokładu NADZIEI
Po prawej prowadzący Arnold j.s.m., którego Kuba wytrzasnął z Internetu.


Załoga NATALII


Kanał Szymoński - załoga opanowała już kładzenie i stawianie masztu. Czas na wyczucie łódki.


Gumiś i Wojtek - przeprawa pod mostem


NATALIA - inna przeszkoda na wysokości postawionego masztu do pokonania.


ZIELONY GAJ. Tu spotkała się cała flota


Przygotowania do grilla - (rozpalenie ogniska - 30PLN)

31.07.2006 Tego dnia flota po raz pierwszy się rozleciała. Plan był taki, by dotrzeć do Rucianego. Brakowało jednak wiatru. Po dotarciu do Mikołajek na obiad jedni wystartowali dalej, a inni zostali. WIND II stacjonował w Popielnie na Śniardwach, ZŁOTA i ELF w Wierzbie.


Załoga ZŁOTEJ w Zielonym Gaju


Załoga NATALII - śniadanko


Załoga NADZIEI - śniadanko


Na j. Tałty - flauta. Wszystkie ekipy lądowały w wodzie, bo upał był niezły


ZŁOTA NA PAGAJACH (powiało dopiero po południu)


Jeden z pięciu dni jachtingu w tym rejsie


Bartek przygrywa ...


Taaak, za gorąco jest na jachcie...
(Grześ oczywiście trzyma naszą popielniczkę)


"Sikająca Dryfkotwa" - imię nadane Justynie na chrzcie żeglarskim.
 


Nie tylko my byliśmy na wczasach....


Wioska żeglarska w Mikołajkach. Tu jak poszliśmy na obiad ... to po powrocie nie opłacało się wychodzić, bo wiatr całkiem siadł.

1.08.2006 Cel Ruciane Nida

Nasza załoga, Natalii i Matyldy  wyruszyła wcześniej, by dogonić resztę. Tego dnia niestety cały czas zanosiło się na burzę natomiast wiatr w granicach 0-1B. To za mało, by dojść na czas. Silniki poszły w ruch.


Wyjątkowo bezczelne łabędzie. Żyją z żeglarzy. Jak tylko zobaczą, że gdzieś rozpoczęto posiłek to walą dziobem w burtę i domagają się karmienia.


Płyniemy razem z NATALIĄ holowani przez MATYLDĘ.


J. Śniardwy
Problemy techniczne z dostaniem się na pokład ?


Justyna kontroluje Grzesia, czy dobrze się wytarł. Ja w tle jak zwykle synchronizuję działania floty (oj, rachunek był wesoły).


Teraz nasza kolej holowania. Po drodze zgarniamy naszych stojących na szmatach w bezwietrznej pogodzie.
 


Do Gumisia nie mogłem się dodzwonić i jako jedyny później odpalił katarynę i gonił za nami.


Jakoś zręcznie nam poszło na śluzie "Guzianka". Niespodziewanie ominęliśmy kolejkę ;)

Śluza Guzianka (fotka z pokładu ZŁOTEJ).


Ruciane Nida "przystań u Faryja" - wszystkie nasze jachty w komplecie


Wieczorna odprawa "kapitanów" na Matyldzie. Spijamy zapasy Arniego.

2.08.2006 Z Rucianego lecimy na Popielno (na Śniardwy)

Zaplanowany szlak I. Gałczyńskiego nie wypalił z powodu oberwania chmury


Załoga WIND II (tego dnia ostatni raz wspólnie żeglowaliśmy). Darek z załogą płynął tylko na tydzień. Po drodze miał awarię miecza i podążał do Giżycka celem jej usunięcia przez armatora. Później bujał się po północnej części Mazur.


To że pada nie przeszkadza. Pokład musi być czysty! To jeden z elementów etykiety jachtowej. Tak jak np. pytanie o pozwolenia wejścia na pokład, czy przyjmowanie gości na prawej burcie (Maciej ze Złotej dostał ode mnie reprymendę za wejście na pokład bez pozwolenia - w ramach szkolenia ;)


j.Bełdany
W końcu trochę wiatru... Komandorowa uczy się pływać na wiatr


Ponieważ zrezygnowaliśmy z WC chemicznego na łajbie na rzecz miejsca na graty czasami trzeba było odwiedzić brzeg.
II oficer (IWA) kazała chłopakom przygotować zejściówkę.


Załoga Natalii na Śniardwach


"Port" Popielno. Strasznie tu płytko (jakieś 40cm), nawet płetwy sterowe trzeba było podnosić.
Można tu było zwiedzić muzeum, pooglądać konie hodowane przez Instytut Badawczy.
Wieczorkiem rozkręciła się fajna imprezka w kameralnym "porcie".


Głód cywilizacji. Książki i prasa choć w jakimś stopniu zajmowały....


... zwłaszcza w deszczowe dni

3.08.2006 Teoretycznie ruszamy na Ryn. Praktycznie był to kolejny i ostatni rozłam floty w rejsie. Czasu było wystarczająco dużo, więc każdy płynął gdzie chciał.


Gumiś nie oszczędzał załogi. Porządek musi być!


j. Śniardwy
Stanęliśmy na kotwicach i kąpaliśmy się.


Złota dołączyła do nas później. Zwykle ZŁOTA wychodziła z portu ostatnia.


Koncert shanty w Mikołajkach


Załoga Natalii na koncercie m.in. zespołu Perły i Łotry w Mikołajkach


Pod pokładem ZŁOTEJ. Jako jedyna z floty miała wysokość w kabinie odpowiadającą moim gabarytom ;). Mogłem stać wyprostowany


Radość żeglowania wypisana na twarzach załogi ZŁOTEJ ;)


My stanęliśmy w bazie Mrągowo. Pierwszy raz w życiu natknąłem się tu na tawernę, w której nie było ani piwa ani papierosów. Nazwa "tawerna" określa charakter danego miejsca. Ten nie miał nic wspólnego z definicją. Nawet na restaurację się nie nadawało.

4.08.2006 Droga do Giżycka


Rano Matylda nas odnalazła. Dalej przez kanały w kierunku Giżycka żeglowaliśmy wspólnie.


j.Boczne. Wiatr się rozbujał!!! Mieliśmy regularną piątkę, która przechodziła w porywach do 7B!


Powiększyło się pęknięcie w nadłamanej już wcześniej płetwie sterowej. Zredukowałem się do grota. Zadzwoniłem do armatora, że zgodnie z przewidywaniami płetwa nie wytrzymała. Na Kuli wymienił nam ją na nową. Na j. Jagodnem wiało już 6-7B. Załoga protestowała przeciwko żaglom. Na silniku (4kM) u wejścia do Niegocina nie dało się już iść - fala 1-1,5m. Stanęliśmy na noc na Rogu (j.Boczne).

5.08.2006 Giżycko - wymiana załóg


Wczesnym rankiem wylądowaliśmy w Giżycku - port LOK.
Sprzątanie gruntowne jachtu oraz wymiana załóg - dzień gospodarczy.
Tu spotkały się tego dnia wszystkie jachty. Kolejny etap rejsu w górę od Giżycka - jeziora północne...

Ciąg dalszy relacji wkrótce (dział artykułów > rejsy). Ewentualnie skorzystać z funkcji "szukaj" z hasłem fotorelacja.

Teksty i część fotek MT