
8 osób zaginionych...
Biały szkwał: czegoś takiego jeszcze nie było
Rano policja podawała, że zaginionych jest osiem osób, przed południem ta liczba
wzrosła do dziesięciu, o godz. 13 znów zmniejszyła się do dziewięciu. 
Mamy nadzieję
- Policjanci przeczesują linie brzegowe, odwiedzamy pola namiotowe, hotele, pensjonaty, rozmawiamy z załogami, które w czasie sztormu były na wodzie, oni
zgłaszają nam nowe nazwiska zaginionych i mówią, kto się odnalazł - tłumaczy Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Cały czas mamy nadzieję, że ta liczba będzie maleć, a nie rosnąć. I że odnajdziemy żywych ludzi.
Pogoda nad szlaku Wielkich Jezior załamała się we wtorek o godz. 15. W ciągu kilkunastu minut zerwał się silny i porywisty wiatr - woprowcy zanotowali 13 (???-mamy 13 stopni???)stopni w skali Beauforta. Woda zaczęły unosić się do góry, tworząc biały szkwał. Wywróciło się około 40 żaglówek, a kilka zatopiło. Ratownicy wyciągnęli z wody ponad 80 żeglarzy. - Wiatr wiał z prędkością 130 km/godz. Ostrzeżenie o
zbliżającej się burzy i silnych wiatrach godzinę wcześniej wysłaliśmy m.in. do działającego przy wojewodzie warmińsko-mazurskim centrum zarządzania kryzysowego - mówi Bogumiła Dąbrowska-Sakowicz, dyżurny synoptyk biura prognoz w Białymstoku.
Burza nie powinna zaskoczyć
Sławomir Gicewicz, prezes warmińsko-mazurskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przypomina, że żeglarze muszą dokładnie śledzić prognozy pogody. - A tego dnia już z samego rana zapowiadane były burze i silne wiatry - tłumaczy. - Na Śniardwach już 40 minut przed załamaniem pogody wiał porywisty wiatr, a na niebie było widać czarne chmury zwiastujące szybką zmianę pogody. Wytrawni
żeglarze już wtedy zaczęli spływać do portów.
Jak mówią WOPR-owcy, co najmniej 30 minut przed nawałnicą na jeziora na sygnale
wypłynęły motorówki z ratownikami. Żeglarze przez głośniki byli ostrzegani o zbliżającym się niebezpieczeństwie. - Doświadczony żeglarz wie, że po takim komunikacie musi od razu płynąć do brzegu, nawet jeśli niebo jest jeszcze ładne
i święci słońce - mówi Gicewicz.
Nawałnica jak nigdy
I dodaje, że nie pamięta, by w ciągu ostatnich lat przez mazurskie jeziora
przewinęła się tak niebezpieczna nawałnica. - Widziałem taki żywioł na jednym lub dwóch jeziorach. Ale nie na całym szlaku Wielkich Jezior Mazurskich - od Węgorzewa po Pisz.
Żeglarze, z którymi w Mikołajka chrozmawialiśmy o burzy, też mówili, że czegoś takiego jeszcze w życiu nie widzieli - na Jez. Mikołajskim fala miała dwa metry wysokości, na Śniardwach - trzy.
Trzy ofiary śmiertelne, dziewięć zaginionych i 16 rannych, w tym jedna ciężko - to dotychczasowy bilans gwałtownej burzy. Na Jez. Mikołajskim zginął 22-letni kajakarz z Ostrołęki, na Śniardwach - 50-letnia mieszkanka Warszawy oraz pięcioletni chłopiec ze Śląska. - Nadal poszukujemy siedmiu mężczyzn i dwóch kobiet - informuje Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego Wojewódzkiej Komendy Policji w Olsztynie.
Czy ktoś widział?
Są spore szanse, że przynajmniej jeden z zaginionych żyje. To Mateusz z Łodzi, który odpoczywał w okolicach Węgorzewa. Już po sztormie, około godz. 17, zadzwonił do ojca i powiedział, że burzę przeczekał na lądzie, ale od tamtej pory kontakt z nim się urwał.
Żeglarze w wiosce żeglarskiej w Mikołajkach opowiadają o zaginionych żeglarzach. Do portu nie wrócił mężczyzna, który od lat wynajmował tu łódź. - Nie ma śladu
ani po nim, ani po łodzi - mówili. Kobieta wypytywała w mikołajskim porcie o swojego ojca, który w czasie sztormu był na wodzie i nie wrócił na ląd. Jeden z Żeglarzy opowiadał, że zaginął mężczyzna, który na jez. Tałty uratował kobietę i dziecko, ale utonął, gdy skoczył po kolejną osobę.
Poszukiwanie ludzi, którzy zaginęli, przypomina szukanie igły w stogu siana. Świadkowie wskazują miejsca, w których widzieli tonących ludzi, a nurkowie po kolei je sprawdzają. Do zamknięcia tego wydania "Gazety" nie znaleźli żadnego ciała. W dodatku ratownicy skarżyli się, że żeglarze przeszkadzali im w akcji, bo mimo zakazu co chwila podpływali łodziami w rejon poszukiwań.
Jak się zachować, gdy idzie burza?
Szef warmińsko-mazurskich wopr-owców przypomina, co żeglarze powinni robić, by
uniknąć tragedii przy wietrze.
** Zwinąć żagiel i próbować jak najszybciej dopłynąć do brzegu lub najbliższego
portu
** Jeśli to się nie uda, trzeba tak manewrować, by jacht nie stanął bokiem do wiatru, bo wtedy wywrotka jest murowana
** Bezwzględnie trzeba mieć na sobie kapok. Niestety, większość z osób wyciągniętych z wody we wtorek nie założyła go
** Przy takiej pogodzie nie można siedzieć w kabinie, bo w razie wywrotki trudno się z niej wydostać. Jedną z ofiar śmiertelnych na Śniardwach - pięcioletniego chłopca - płetwonurkowie wyciągnęli właśnie z kabiny
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,4426039.html
Zobacz filmy: >> http://www.tvn24.pl/12690,1518813,0,1,wiadomosc.html << jacht bez żagli w ciągu paru sekund zostaje przewrócony przez szkwał.