Wałśnie zakończyłem lekturę przewodnika Kulińskiego pod tytułem takim jak tytuł tego newsa. Lektura pouczająca-generalnie nasze porty są trudne i w ciężkich warunkach lepiej uciekać na zawietrzną stronę Bornholmu. Są też utrudniające życie prądy na wejściach.
Według autora przewodnika już przy wiatrach 5B trzeba się mieć nieżle na baczności, a o niektórych portach po prostu zapomnieć. To, że wchodziliśmy do Łeby dezetą przy 6-7B klasyfikuje nas jako ciut stukniętych (wcześniej przecież musielliśmy stamtąd wyjść w podobnych warunkach ;>). Lektura przewodnika b. ciekawa i nie mogę sie doczekać, żeby te wszystkie porty zobaczyć. Opisane są również kapitanaty i ich obsługa, którą generalnie lepiej omijać, a przecież się nie da. Ciekawy i pouczający rozdział o wypadkach na Bałtyku. Przewodnik do nabycia na sail-ho. Uczestnicy rejsu dezet 2007 do Dziwnowa powinni zaliczyć lekturkę w góra dwa wieczory.