Dzięki przytomności Jakuba Mroczka i jego błyskawicznej reakcji na widok tonących przy zachodniej główce portu (trzech mężczyzn niemieckiej narodowości) dwóch z nich udało się uratować.
Z opowiadania Kuby zrozumiałem, że widząc że toną zbił szybę butelką (bo ręką nie dawał rady) i rzucił koło ratunkowe z główki portu. Dwóch udało się wyciągnąć. Jak twierdzi nie zdążył nic rzucić trzeciemu który na jego oczach błyskawicznie poszedł na dno.
Na miejscu błyskawiczenie znalazła się policja i chwilę później karetka. Zawyła syrena strażacka która jednak ma inne znaczenie w Łebie, niż zwykle gdzie indziej. Kiedy ona wyje oznacza, że ktoś tonie.
NIGDY ALE TO NIGDY NIE KĄPCIE SIĘ W POBLIŻU UJŚCIA RZEKI CZY WYSUNIĘTYCH W MORZE BUDOWLI HYDROTECHNICZYNYCH. Takim miejscą zawsze towarzyszą silne prądy wodne, które potęguje siła wiatru....
Zapewne za kilka dni odnajdą się zwłoki tego mężczyzny.
Wczoraj jacht wychodzący w morze znalazł zwłoki chłopca (9lat), który utonął parę dni temu .... wujek nie zdołał go uratować....