Janek i Michał prezentują nowy baner reklamowy przystani. Przyjechał ostatnio z BZG LOK Olsztyn. Parę dni temu miała być podpisana umowa na wykonanie niezbędnych przed zimą remontów. Koncepcje się zmieniają a pierwsze przymrozki za nami...

 

Biznes plan na 2009 jest gotowy. Na ostatniej radzie klubu 16.10.2008 zostały naniesione drobne poprawki. Wkrótce trafi on do wyższego szczebla. Opracowanie planu stanowi warunek dalszych działań ze strony LOK ( w tym miejscu po namyśle wyciąłem tekst o gwałtownym podniesieniu wymagań na stanowisko kierownika przystani i komentarzu do tego).

 


 



Dzisiaj to jest 18.10.2008 ciąg dalszy prac zamykających sezon żeglarski 2008.

Wylewanie wody zajęło trochę czasu. Na wiosnę trzeba będzie przejrzeć dokładnie laminat. Gdzieś mamy nieszczelność.

Czas wyciągnąć "BABCIĘ" z wody, zwinąć pomosty i inne wyposażenie.

 



DeZeta naprowadzana na wózek.




Jan Konkol (bosman) i Jan Mrugasiewicz dysponujący woderami wykonują mokrą robotę ;)

 



Tomasz Wichert, Arek Koss, Dariusz Pobrucki na wyciągarce. Ze dwie tony waży ta nasza babcia. Tym razem nie było problemów ze spadaniem wózka. Dwaj Jankowie wcześniej poprawili ułożenie torów.

 



Mariusz Tarnowski odglania DeZetę przy użyciu myjki wysokociśnieniowej.

 



W tym czasie chłopaki znoszą deski z pomostu i rozbierają konstrukcję. Gdyby ją pozostawić na zimę na wodzie to albo byłaby pogięta przez lody albo ktośby ją sprzedał na złom (takie czasy).

 



Arek Koss chyba pierwszy raz doznał uczucia jakie towarzyszy wlewaniu się lodowatej wody przez wodery. Nie mogą ciągle te same osoby brać na siebie tej wątpliwej przyjemności. Brrr



Darek wykańcza resztę glonów i DeZeta jest prawie w hangarze,

Zostały jeszcze kilka spraw typu wyciągnięcie boi, slipu i takich tam drobiazgów... pewnie w przyszłą sobotę.

Fotki: K & M Tarnowscy