Fotorelacja z imprezy integracyjnej 2006 (10.09.2006) z udziałem stowarzyszeń zrzeszających osoby niepełnosprawne oraz dzieci z Domu Dziecka nr 1 w Lęborku.

 

Akcja na przystani Klubu Wodnego LOK w Lubowidzu

IMPREZA INTEGRACYJNA 2006
10.09.2006

Po raz kolejny na przystani klubu miało miejsce spotkanie integracyjne Stowarzyszeń Zrzeszających Osoby Niepełnosprawne.

W tym roku po raz pierwszy mieliśmy gości z Wejherowa (Osoby niesłyszące).
Ta impreza jak zwykle była liczna i udana.


Uroczyste otwarcie imprezy - powitanie gości, sprawy organizacyjne, zasady bezpieczeństwa


Pani Barbara Gulgowska - główny organizator tejże imprezy przy mikrofonie. Paweł Juszczak (Prezes Lęborskiego Stowarzyszenia niesłyszących) na bieżąco w języku migowym przekazywał treść wypowiedzi osobą niesłyszącym. Tomasz Niewolin - drużynowy Drużyny Wodnej ZHP z Hufca Lębork (po lewej). Przedstawiał punkty - konkursy przygotowane przez DW ZHP.


Na omegach startują pierwsze kursy... Część dzieci z Domu Dziecka nr 1 w Lęborku płynęła na żaglach już nie po raz pierwszy. Niektórzy z nich byli już w rejsach morskich - tak więc to prawie wilki morskie. ;)
 //W tym roku mimo przyznanych środków finansowych na realizację takich rejsów morskich nie udało się nam zrealizować tego przedsięwzięcia. Problem polegał na jachcie. Z trzech branych pod uwagę, które były w stanie sprostać zadaniu dwa były daleko poza granicami kraju (do tej pory) a jacht ostatniej szansy miał poważną awarię silnika i bezpieczne wyjście na tym jachcie nie było możliwe. Zmuszony byłem zatem odłożyć ten rejs do wiosny przyszłego roku. //


Kolejne jednostki oczekują na gości.


Kuba z Maciejem wracają po kolejną ekipę.


DeZeta świetnie się nadaje do żeglowanie z osobami, które nie bardzo mają ochotę (lub nie mogą) do latania po burtach w charakterze balastu. //Oczywiście zależy jaka jest siła wiatru//


W tym roku DeZetą dowodził sternika jachtowy: Roland Ramczyk, z dzielną załoga na pokładzie.


Jedna z kilku konkurencji rozegranych tego dnia - bieg z przeszkodami w lekkich czapeczkach z papieru.

Kolejne zmiany. DeZeta miała zaplanowanych 12 kursów. Część z tych kursów przerzuciliśmy na Omegi (osoby niesłyszące).


Gumiś (bohater dnia o tym dalej) zrobił kilka rejsików tego dnia.


Chmury kłębiły się nad nami, ale nie spadła ani kropla deszczu. Generalnie udało nam się z pogodą. Trochę słońca i wiatr 2-3B.


Wymiana załóg na DeZecie. Pływały zarówno maluchy jak i osoby starsze.


Kolejna ekipa rusza w rejs. ( Nie zamieszczam tu zdjęć z każdego wyjścia każdej jednostki, bo byłoby tego ... za dużo ;)


Podczas, gdy część osób pływała, inne grupy miały zajęcia na lądzie.


Oto kilka z prac które wykonały osoby na wózkach. Takie piękne prace zostały wykonane z tego co można był znaleźć na przystani.
(Jak widać przeważały motywy żeglarskie ;)
 


Pani Barbara Gulgowska w akcji.
(Trzeba przyznać że te stowarzyszenia są bardzo dobrze zorganizowane. Od kilku lat mają plan imprezy opracowany w najdrobniejszych szczegółach i praktycznie przewidują wszystko). W tych kwestiach zdaję się całkowicie na Panią Basię. Ma ogromne doświadczenie w pracy z ludźmi z różnymi problemami i fantastycznie sobie z tym radzi. Świetnie trafia do swoich podopiecznych (ja nie mam takiego daru ;).
 


Konkurs rzutu rzutką ratowniczą do koła ratunkowego dobieg końca. Komisja (Drużyna Wodna ZHP Lębork) podlicza wyniki. Karolina wypisuje dyplomy.


DeZeta kołuje do kolejnej zmiany...


Oddelegowane osoby z Drużyny Wodnej ZHP oraz Paulina i Katarzyna Tarnowska sprawdzają poprawność zakładanych kamizelek ratunkowych przed wpuszczeniem na pomost.


Gumiś (Mateusz Guliński) i Karolina zabierają następną grupę dzieci w rejs po jeziorze lubowidzkim.


Kolejna zmiana na DeZecie. Bartek Chyży - ratownik WOPR, wkrótce będzie miał okazję zaprezentować swoje umiejętności.


Sternik jachtowy - Monika Tarnowska jako wykwalifikowana załoga DeZety.


Poszli.... Karo steruje.


Punkt strzelecki - prowadzony przez Magdę Sułkowską i Marka Niewolina.


To, że woda wyciąga kalorie nie jest tajemnicą. Kiełbaski z ogniska to jedna z metod uzupełniania kalorii.


W tym samym czasie obraduje komisja sędziowska. Przydzielają nagrody, wypisują dyplomu... Widoczna sterta łakoci dla dzieciaków została ufundowana przez Jana Buchwalda - współwłaściciela firmy ABAKUS EUROPE oraz BAKISTA. (W tych kwestiach zawsze można liczyć na tę firmę)Pan Krzysztof Grabowski z Gdyni ufundował masę drobiazgów - nagrody rzeczowe w konkursach


Ognisko z innej perspektywy


Lekcja strzelania


Dorośli też się odważyli na rejsik na omedze. Ta łódka wywrotkę robi dużo szybciej niż np. majestatyczna i stabilna DeZeta.


Przyszła mistrzyni w strzelectwie w akcji


Fantastyczny malunek na szkle wykonany przez dzieciaki z DD ozdobi naszą świetlicę.


Tego dnia DeZeta miała zaplanowanych około 12-stu kursów


Tomasz Niewolin - drużynowy DW ZHP Lębork ogłasza wyniki konkursu rzutu rzutką ratowniczą.
 


Jeden z nagrodzonych uczestników imprezy. (Nagrody w formie słodyczy otrzymali wszyscy uczestnicy. Na nagrody rzeczowe trzeba było zapracować w konkursach. Zwykle jednak sam udział wystarczał (w końcu to impreza integracyjna a nie olimpiada))


Magdalena Sułkowska odczytuje protokół komisji sędziowskiej z konkursu strzeleckiego.


To już ostatnia zmiana na jachtach...


Jedna z ostatnich grup przeżyła przygodę. Jednostka prowadzona przez sternika jachtowego Mateusza Gulińskiego miała wywrotkę. Na fotce akcja stawiania przyholowanej omegi. Podczas wywrotki Bartłomiej Chyży - ratownik WOPR płynący w charakterze załogi miał pełne ręce roboty - zbierał załogę wokół jachtu. Akcję utrudniał nieco fakt trudności komunikacyjnych mianowicie były to osoby niesłyszące. Tym nie mniej pozbierano wszystkich. Pierwsza na miejsce zdarzenia przypłynęła Omega sterowana przez Kamila Nowackiego (z Markiem Zajkowskim w załodze). Podjęli gości z wody i odwieźli na brzeg. Gumiś i Bartek zostali w wodzie by zająć się drugą sprawą - mianowicie sprzętem.


Jak widać dla żeglarzy taka wywrotka to atrakcja...


Tą fotkę zamieszczam w charakterze zagadki. Dlaczego ta łódź przeleciała na zawietrzną i kto powinien dostać w słuchy?


No i stoi. Sprzęt zabezpieczony również. Teraz suszyć się coś ciepłego do wypicia u ubrania..

Reasumując. Na imprezie frekwencja jak i pogoda dopisały.
Wywrotka w swoisty sposób ożywiła wydarzenia na wodzie. PS.Nad wodę zawsze warto wrzucić do bagażnika zapasowe ciuchy. Sztormiak nawet w ładną pogodę warto mieć pod ręką.


Składam podziękowania osobom biorącym udział w przygotowaniu imprezy, za pomoc w jej realizacji (Tu specjalne podziękowania dla członków naszego klubu, Drużyny Wodnej ZHP z Lęborka), ASLO - za wypożyczanie sprzętu nagłaśniającego, sponsorom za ufundowanie nagród i łakoci.

Kolejna taka impreza za rok!

Komandor KW LOK
Mariusz Tarnowski

2006-09-11 12:20:39