L E N I W A   N I E D Z I E L A

8.06.2003

  Dzień wcześniej postanowiliśmy, że jedziemy na żagle.

Jak widać na zdjęciu obok pogoda była raczej plażowa i nie było sensu stawiać szmat.

Mimo to załoga usadowiła się dzielnie w szalupie wiosłowo żaglowej zwanej popularnie DZ.

Widać jak Tomek wybiera wodę z zęzy (pot lał się z nas obficie).

Sytuacja stawała się nie do wytrzymania

Postanowiliśmy temu zaradzić.

Skok do wody uratował nas przed wyschnięciem na wiór (30st). Chwilę wcześniej zbudowaliśmy prowizoryczną drabinkę bo wejście na DZ z wody nie jest takie proste.

Brak wiatru zmusił nas do szukania nowych rozwiązań w dziedzinie napędu łodzi. Na wiosła było zbyt gorąco.

Prezentowana metoda ma jednak pewne wady. Mianowicie: rozpędzona łódka ma dość dużą inercję i nie można sobie nagle odpocząć.

<< Przykład "gościa" obok który z uśmiechem ląduje pod dziobem DZ-ty.
Jak widać po obejrzeniu glonów na dnie łajby (na szczęście miecz był w górze) facetowi nic się nie stało.

Występują: Urszula Wasiak, Anna i Marlena Kusiak, Katarzyna, Paulina i Mariusz Tarnowscy, Iwona Kordowska, Ronald Ramczyk i Tomasz Pastuszko
 

Za naszym przykładem (nie załapali się na foty bo akurat nie miałem wolnych MB na karcie secure digital) do wody wskoczyły załogi innych łodzi m.in.: Marek Woźniakowski, Edyta Tryba, Grzegorz Gorczyca, Wojciech Cysdorf i jeszcze ktoś ..

Wszyscy rzecz jasna posiadający umiejętność pływania (dodatkowo w kamizelkach żeby móc polegiwać na wodzie) pod czujnym okiem ratownika - Ronalda Ramczyka.
 

Teorię do tego lenistwa dorabiał: MT

www.republika.pl/martarnow